piątek, 13 września 2019

Niewzorcowa

Przyszło nam funkcjonować w dość zaskakujących okolicznościach.  Zewsząd otaczają nas utarte wyobrażenia. Często krzywdzące i niesłuszne. Nie tylko te etniczne, ale również społeczne. Niezmiernie mnie to zaskakuje. W pewnym sensie jestem przedstawicielką określonej społeczności. Wiem jakie są powszechne oceny osób z niepełnosprawnością przez znaczną część zwykłych zjadaczy chleba. Zwłaszcza takich niemających stałego kontaktu z wymienioną mniejszością. Roszczeniowi, którym wszystko się należy. Ten wizerunek zdaje się być poczytniejszy, bardziej widoczny.
Ci skromniejsi giną zazwyczaj wśród tych rozpychających się łokciami. Niestety.
Dlaczego wciąż rządzą nami stereotypy zamiast prawdziwa chęć poznania drugiego człowieka? Przecież to takie… proste.
Pytanie retoryczne.
Pamiętam zszokowane miny otoczenia, kiedy to okazywało się w rozmowie, że kontakt z muzułmanami może być czymś przyjemnym. Dla osoby publicznej, w moim położeniu, można być zwyczajnym fanem a nie kimś kto prosi o wsparcie na leczenie. Cieszyć się, iż nie będę beneficjentem pewnego programu.
Nie jestem sztampowa, lecz autentyczna. Wygłaszam sformułowania, z którymi większość osób może się nie zgadzać. Nie wstydzę się zarówno siebie, własnego ciała oraz tego jak i czym się poruszam. Gdyby tak było to miejsce nie istniałoby w sieci. Nie dbam jednak o poczytność lub udostępnianie. To dzieje się bez mojego udziału. Znajomi czy też nieznani mi ludzie wspierają w okresie podatkowym, ponieważ wiedzą jaka jestem. Otwarta i szczęśliwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz