czwartek, 31 marca 2016

Głos dziecka

Mam w życiu całkiem sporo szczęścia pomimo niepełnoprawności. Los najpierw obdarował mnie niezwykłą mamitą, we wczesnym dzieciństwie cudownym przyjacielem, by wreszcie w dorosłym życiu spotkać pełnych empatii i wrażliwości dorosłych. Nie jestem w tym odosobniona znam, co najmniej kilka podobnych opowieści. Historia, każdej z nas jest różna, ale puenta zawsze jest ta sama... Kiedy nadszedł ten moment, w którym mogłyśmy opowiedzieć, że jesteśmy wartościowymi osobami miałyśmy i chyba nadal mamy ogromne wsparcie, w różnorakiej formie. Czasem tak niewiele potrzeba. Boisz się? Normalne i naturalne, gdy się czegoś nie zna, lub nie ma z tym styczności na co dzień. Nie wiesz? Zapytaj, posłuchaj... My, niepełnosprawni zasadniczo nie gryziemy, a wręcz przeciwnie. Nauczyć Cię czegoś pełnosprawny kolego też możemy. Daj nam szansę. Właśnie charakter takie przesłanie ma niezwykły zbiór czterech historii.
Okładka
Niepełnosprawność opowiedziana z perspektywy dziecka, ucznia pierwszej klasy może przedszkolaka... W przystępny dla najmłodszych sposób tak aby, zagadnienie poruszane w konkretnym rozdziale zrozumiał jego rówieśnik. Pod wspólnym tytułem "Duże sprawy w Małych Głowach". O tym jak bardzo potrzebny był taki znacznie szerszy, jeszcze niczym nie zepsuty, dziecięcy głos w tej nieustannie powracającej dyskusji, świadczy jedno. Pierwszy, bezpłatny nakład wyczerpany niemal błyskawicznie. Autorce zamarzył się drugi. Niestety tutaj pojawił się kłopot... Jaki? Finansowy. Każdy z nas może sprawić, aby się zmniejszał szczegóły tutaj. To, co pomożemy? Czasem tak niewiele trzeba.