sobota, 26 stycznia 2013

Świat tańca


Odkąd pamiętam moi najbliżsi starali się ,abym wiodła bardo zbliżone życie do moich pełno sprytnych rówieśników. Chodziłam na zajęcia  z języka angielskiego, malowałam w MDK’u. Słowem dotykałam wszelkich  form życia. Niestety jedne z nich były dla mnie zamknięte i co gorsza, nie do otwarcia,,, która z nas nie chciała choć raz w  życiu zatańczyć Walca, czy Rumby?
Któregoś dnia wybrałam się na targi sprzętu rehabilitacyjnego. Gdy tak przechadzałam się po hali, nagle moim oczom ukazał się niesamowity widok… Niby zwyczajna para taneczna, ale tancerka była osobą poruszającą się za pomocą czterokołowego znajomego,
Już następnego dnia, pod wpływem obejrzanego duetu, werbowałam Internet w poszukiwaniu klubu tanecznego. Po raz kolejny dostałam swoisty policzek. Żaden z Wrocławskich się tym nie zajmował. Dodatkowo  do takich formacji przyjmowano głównie osoby po wypadkach itd…
Marzenie umknęło bezpowrotnie.
Na obozie letnim znajoma poinformowała, że ponownie rusza grupa taneczna zainicjowana przez grupę zapaleńców przy moim stowarzyszeniu.
W pierwszym odruchu włączyła się nutka ostrzegawcza. 
Po co mi to teraz? Już prawie to w sobie zabiłam.
„Prawie” czasem sporo zmienia.
Taniec na  XV leciu stowarzyszenia
29.11.08
Stąpałam po kruchym lodzie, ale ja nie ja jedna.. Byliśmy grupą, więc albo  wzbijemy się razem na wyżyny , albo wrócimy na tarczy. Czas udowodnił, że jednak to pierwsze.
Co mi dały te zajęcia?
Nauczyłam się wymarzonego tańca i z integrowałam się
Ale o tym wkrótce... :-)

piątek, 11 stycznia 2013

W świecie grafiki, czyli...

Odkąd przed czternastu laty w mojej podświadomości na stałe zagościło łączę internetowe mój tamtejszy świat bardzo się zmienił.
Przeglądając kolejne serwisy, ich budowa zaczęła mnie fascynować od swej strony graficznej, bo to było właśnie indywidualne wśród wielu takich samych /tematycznie rzecz jasna :-P stron/. Aby zaspokoić swą niebywałą ciekawość szukałam informacji...
Któregoś dnia całkiem przypadkiem, zobaczywszy mojego brata, w trakcie obróbki graficznej jakieś fotografii nieśmiało poprosiłam go o zainstalowanie używanego właśnie programu.
Zainstalował i przepadłam
Tworzyłam swoje pierwsze dzieła, zmieniałam, a z czasem zaczęłam "pokazywać"w sieci. Może  to nie były arcydzieła, ale ćwiczyłam rękę, zdobywałam doświadczenie i... pojawiła się oferta pracy...

Kartka DL
jeden z moich projektów
strona zewnętrzna i wewnętrzna
Po krótkim zastanowieniu przyjęłam ofertę.
Wiadomo jak jest dzisiaj z pracą tym bardziej z towarzyszami, takimi jaki mój


Projekt nr 2

Niestety ze zleceniami krucho, więc jakby ktoś coś to ja chętnie


niedziela, 6 stycznia 2013

Wzajema pomoc

Okres zimowy zawsze wzbudza w  człowieku chęć pomocy drugiemu być może słabszemu bliźniemu.
Już od listopada  do oczu  i  uszu dobiegały pierwsze dźwięki i wizualizacje znanej już od lat hmm... "formacji muzycznej" pomagającej najsłabszym, często nowo narodzonym.
Pierwsze założenie, które zrodziło się wówczas w mej głowie:
Pójdę sobie na wrocławski ryneczek wrzucę moneciaki do kilku puszeczek, a w zamian posłucham dobrej muzyki i... w jakimś minimalnym stopniu pomogę innym.
Plany planami, ale jak to z nimi bywa,  życie potrafi je weryfikować.
Czasem wręcz bardzo zaskakująco.
Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj, choć minęło już ładnych kilka lat.
Podczas luźnej rozmowy kumpel poinformował mnie, że jego znajoma jest w sztabie werbującym wolontariuszy. Znając  jego zamiłowanie do niesienia wsparcia przeczuwałam, co lada moment może mi oznajmić. On jednak chciał, żebyśmy oboje zostali wolontariuszami...
Identyfikator 11 finału WOŚP

Wtedy odezwała się we mnie nutka, zdrowego rozsądku.
Próbowałam go odwieźć od tego pomysłu argumentując, iż z moim  czterokołowym towarzyszem nie dam rady samodzielnie zbierać datków do skarbonki. Obalał go twierdząc, że damy radę w tandemie pomimo że mielibyśmy indywidualne, ponumerowane, wośpowe puszki...
Ten pomysł wydał mi się na tyle szalony, że postanowiłam spróbować wcielić go w czyny...
Chciałam jednak naturalnej selekcji, a nie identyfikatora po znajomości...
Postanowiliśmy pójść na kompromis.... ja nie marudzę, on cierpliwie czeka...
Gdy już trzymałam w rękach plakietkę z osobistym zdjęciem... niesamowite uczucie
Dlaczego pisze o tym teraz? Za chwilę, niemalże w dziesiątą rocznicę "mojego" grania rusza kolejny finał...
Pomóżcie proszę.
Każda pomoc się liczy.