sobota, 18 listopada 2017

Inna

Chyba jestem ulepiona z innej gliny. Niestandardowa i nietypowa. Wychodzę poza ramy. Cały czas podejmuje ryzyko. Tak studia wyższe czy liceum, to swoista niewiadoma. Zaakceptują czy nie? To chyba naturalna, niepewność która dotyka każdego. Zwłaszcza kiedy nie znasz wcześniej osób z którymi chcesz świadomie, z własnej nieprzymuszonej woli, spędzić kilka lat życia i masz nierozłącznego towarzysza. Po latach nauk możesz śmiało powiedzieć udało Ci się. Stałaś się integralną częścią grup. Zawsze dążyłaś bardziej do osób w pełni sprawnych. Nawet teraz, dawno po odebraniu dyplomu i świadectw, masz swoją ekipę. 

Pozytywnych wariatów, którzy chyba akceptują w całości i wiesz, że jesteś inna. Od nich nie usłyszysz pytania "Po co Ci te studia były"? Powinnam już w zasadzie do nich przywyknąć, ale to wciąż szokuje. Uderza znienacka, zatyka człowieka na kilkanaście minut...
Gdzie ja się pcham na uczelnie i koncerty? Nie, no jasne. Przecież stereotypowo jest o wiele "prościej" zamknąć się w czterech ścianach. Ale Ty nigdy tego nie chciałaś. Zawsze szłaś pod prąd. Wiedząc, że życie nie zawsze ma tylko uśmiech na twarzy.  Dopiero po chwili przytomniejesz i uświadamiasz sobie ile dostałaś w zamian za taką, a nie inną decyzję. Szacunek,  podziw, znajomości. Tego nie sprzedają na półkach czy platformach sprzedażowych. Rozdaje to czas, jeśli naprawdę zasłużysz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz