sobota, 6 czerwca 2015

Dzieję się, się dzieje


Wpadłam w totalny pozytywny wir. Majowa wyprawa do Wrocławskiego Afrykarium była tylko tego początkiem. Już od dawna chciałyśmy się tam wybrać z mamitką zwłaszcza, że  tyle się mówiło o tym miejscu. Pozytywne opinie są całkiem zasłużone mimo, iż kawałek Afryki dopiero niedawno się rozgościł w naszym ogrodzie zoologicznym. Czwartki okazały się również cenowo dla nas przystępne.
Kiedy, po blisko trzygodzinnym spacerze już w domu zadrżał mój telefon, a na wyświetlaczu pojawił się nieznany mi numer, troszkę się zdziwiłam.  Z powodu dość głośnego remontu z rozmowy telefonicznej łapałam, co drugie słowo. Jednak na osobistym spotkaniu zostało mi wszystko dokładnie wytłumaczone. Codzienność dorosłej osoby niepełnosprawnej, praca na zaliczenie przedmiotu. Tak skrótowo można nazwać przyczynę zetknięcia naszych dróg. Miałam zostać indywidualnym przypadkiem badawczym.
Wisiorek
Zanim przystąpiłam, do streszczania mego życiorysu, poprosiłam o pomoc w drobnej ręcznej robótce. Od pewnego czasu chciałam mieć, coś wyjątkowego na sobie. Oczywiście takową rzecz mogłam zamówić. W sieci, na facebooku pełno ogłoszeń typu wykonam. Raz tak zrobiłam. Bransoletka jednak mnie uczuliła...

Studentka bardzo szybko połączyła nabyte przeze mnie półprodukty w całość. Myślałam, że to będzie transakcja wiązana. Niestety, wykładowca nie chciał czytać o mpdziaku. Jego strata. My jednak planujemy kolejne spotkania. Podczas naszej optymistycznej wymiany zdań konsensus był jeden. Asystent potrzebny praktycznie od zaraz. Głównie do poruszania się. Być może ktoś taki się wreszcie pojawi. Pozwoli mi to znacznie szerzej rozwinąć skrzydła, a jednocześnie odciąży odrobinkę mych kochanych najbliższych. W ogóle dziewczyna, która przekroczyła próg mojego pokoju, aby wypełnić ankietę do programu asystentury, me osobiste upodobania muzyczne "zobaczyła" od razu. Po wysłuchaniu mej historii powiedziała, a właściwie powtórzyła  jedno pytanie. Nie chciałabyś wspierać innych podobnie do Nicka Vujicic'a? Mam mieszane uczucia. Czy ja robię coś niezwykłego, żyjąc?  Na razie to bym chciała zostać osobą z asystentem osobistym.

6 komentarzy:

  1. Są ludzie w podobnej sytuacji do ciebie, i tylko tv oglądają albo się smucą. Tak, to niezwykłe, że jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. D. sama mam takie osoby w swym bliskim otoczeniu. Patrzenie na nich jest bardzo negatywne. Jednak dopóki same nie będą chciały zmiany swego życia, nikt im w tym nie pomoże.

      Usuń
  2. Widzisz, niektórzy o tym wiedzą od dawna :) przeczytaj mój komentarz pod informacją o waszym wyjeździe na spotkanie z Nickiem ;)
    dodam tylko a nie mówiłam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale, co wiedzą? O mej muzycznej pasji ? :-P Wiem. Pan z wisiorka też o tym (chyba) wie;)
      Co do Nicka zwolnij Just ;) Asystenta jeszcze brak :-P

      Usuń
  3. No i dalej do przodu, Dzielna Kobieto! Z asystentem to świetny pomysł! Trzymam kciuki, aby jak najszybciej się znalazł:)

    OdpowiedzUsuń