piątek, 15 listopada 2013

Anonimowi bohaterowie



Na przełomie kilkunastu minionych tygodni dość regularnie odwiedzałam sale i wszelakie kinowe multipleksy. Przyczyną bynajmniej nie jest nagła odkryta miłość do rodzimej sztuki filmowej. Jestem raczej z tych ludków, co w ramach rozrywki i strawy duchowej znacznie bardziej cenią sobie koncerty. Dlaczego?  Różnorodne imprezy muzyczne mamy praktycznie cały rok, określona historia gości na ekranach kilkadziesiąt dni, by następnie przywdziać warstwę kurzu w jakimś zapomnianym archiwum. Dobra muzyka nie tuczy, wręcz promuje się sama. Odpada topienie funduszy w kaloryczną kukurydzę i inne sztuczki rozpowszechniające. Czasem jednak ojczysta kinematografia wypuszcza obrazy, które należałoby obejrzeć chociażby tylko po to, aby widz mógł mieć minimalny wgląd do innej, być może, nieznanej mu wcześniej rzeczywistości.
Na polskie, szeroko ekranowe, poletko nieśmiało wkroczyła niepełnosprawność. Dwóch reżyserów postanowiło się zmierzyć z tematem przyczyniając się tym samym do rozpoczęcia rozważań wielu ludzi. Obrazy dzieliło dosłownie wszystko. Od przedstawienia historii głównego bohatera, po sposób promocji filmu. Jedna była delikatna, pełna szacunku pokory itd. Druga inna, coś na zasadzie, wciąż jestem przypomnijcie sobie o mnie, a raczej o mojej organizacji i wpłacajcie fundusze.
Ktoś mógłby zapytać czemu je zestawiam, przecież ten jeden, to genialny odtwórca roli, a drugi niepełnosprawny?
Owszem tylko koło Dawida, w jednym z wywiadów, siedział przedstawiciel prawdziwych siłaczy.
Cichych herosów, nierzadko skromnie wyłącznie w swych lokalnych społecznościach, walczących o byt. 
Ceny sprzętu pomocniczego ułatwiającego funkcjonowanie są wysokie. Dla anonimowych zuchów stają się często murem nie do przebicia. Zresztą, co ja tu o pomocach... Papierologia, to dopiero ostra jazda bez trzymanki i nie wielu dojeżdża do mety, jaką jest na przykład subkonto, do zbierania darowizn w formie odpisu jednego procenta, zbiórek publicznych itp.
Sama pamiętam doskonale, ile zachodu kosztowało nas, mnie i najbliższych, zdobycie środków na towarzysza eskapad. Dla przeciętnych zjadaczy chleba trochę rurek połączonych śrubkami podobne do fotela. Niby tylko siedzisko, ale cechuje je zwinność i lekkość Gdy zainteresowani słyszą o opłatach znieruchomiają, lub są zdziwieni.
Jakże inaczej brzmią te wszystkie cyferki, i słupki matematyczne wypowiedziane z ust młodego chłopaka... którego kojarzą wszyscy... Zdobywcy biegunów ziemi, szczytu Afryki, czy wreszcie autora książki. Pozycja "Poza Horyzonty", po trzech latach od wydania nadal jest do nabycia Złotówka z każdego egzemplarza - zasila konto fundacji, pod tym samym tytułem. Do tego dochodzą sponsorzy indywidualni. Gdzie, więc te trudności wielkich, małych. Nie widzę ich.

2 komentarze:

  1. ten pierwszy zdecydowanie podbił moje serce tego drugiego nie widziałam, nie mam jakiejś specjalnej potrzeby obejrzenia, może kiedyś gdzieś tam... natomiast z radością wrócę do "chce się żyć" bo dla mnie ten film to kawał mojego i pewnie nie tylko mojego, życia...
    Osobiście znam pana Piotra jeśli to o nim piszesz, niesamowity człowiek, pewnie jakich wiele ale, do tego worka możemy wrzucić naszą wspólną mamitę, która w ciszy bez blasku fleszy, dla swojej ukochanej córki robi wszystko, wszystko by jej życie miało choć odrobinę normalności, by była szczęśliwą osobą, by miała swoje pasje i marzenia i by mogła je realizować i to własnie takim osobom należą się wielkie ukłony!
    na temat sprzętu, cen, a także gromadzenia na nie środków nie wchodzę - dziś niedziela nie warto psuć sobie nastroju ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie drugie jest w poście nie bez powodu ;) Ja bym tez kilka osób znalazła:-)... Ale czy za takie pokazanie normalności swoim najbliższym należą się jakieś telewizyjne laury?? Jeśli, tak, to do podziału poproszę :-D, będzie okazja do spotkania :-P
      A tak poważnie na wieści takie, a nie inne ogarnął mnie śmiech... Pusty śmiech...
      Wybór odnośnie filmu również jest dla mnie oczywisty.

      A zastanawiające najbardziej w tym wszystkim jest to, że drugi obraz ukazał się niemalże w identycznym terminie ..
      Może My jesteśmy jakieś "inne"? :-P

      Usuń