czwartek, 12 czerwca 2014

Artyzm wspomający

Nie od dziś wiadomo, że rehabilitacja może przybierać, różnorakie oblicza. Wachlarz jest bardzo  szeroki. Wszystko zależy od tego, nad jakimi partiami ciała, chcemy się skupić. Od przeszło dwóch miesięcy, w środowe popołudnia  ćwiczę koordynację dłoni, wykorzystując sztukę. Ścisłej mówiąc -  malowanie. Geneza niedawno odkrytej możliwości ekspresji miała swój zalążek grudniowym, ciepłym wieczorem. Plan myślowy, który wówczas zakiełkował pod czupryną był nad wyraz prosty. Zrobić coś własnoręcznie. Czyż nie takie przedmioty wystawia się przeważnie na kiermaszach, w dobie wszechobecnej komputeryzacji, również internetowych?
Portrecik pierwszy
Pierwszy pomysł był. Osoba nadzorująca jego powstanie również. Pozostało tylko, przenieść ów na papier, przy użyciu odpowiednio dobranych do łapek materiałów. Założenie ambitne aczkolwiek w pewnym sensie trudne do zrealizowania. Człowiek chce zrobić komuś niespodziankę, prosi o podesłanie głównego składnika dzieła, a pytań w stylu po co tysiące. Ile było gimnastyki, przy wymyślaniu odpowiedzi, wiem tylko ja. Wreszcie po, dwóch niezwykle sympatycznych twórczo miesiącach portrecik miał swoją premierę. Nie powiem, duma mnie rozpierała. 
Drugie dzieło
Na skutek pozytywnych komentarzy zaczęłam pracować nad czymś nowym. Tym razem tylko na własny użytek. Tutaj zadanie okazało się znacznie łatwiejsze pod względem logistycznym. Wszelkie części składniowe, kolejnego wykonanego obrazka, miałam w posiadaniu własnym. Ręce, zahartowane w artystycznym boju, same chwytały za przybory, potrzebne do realizacji drugiego projektu. Tempo pracy moich osobistych paluszków zadziwiło nawet mnie samą. W przeciągu dwóch tygodni, dzieło było skończone i gotowe do zamieszkania na ścianie. Gdybyście chcieli zapytać dlaczego akurat oni? Obaj panowie, skradli me serce. Każdy wdarł się do niego indywidualnie Niedawno dołączył do nich trzeci przedstawiciel. Cechuje go potężny głos i ogromna wrażliwość. Tylko wybór zdjęcia stanowi problem. Na każdym jegomość ślicznie się uśmiecha.

5 komentarzy:

  1. Brawo Ewcia!
    Niezmiennie mnie zadziwiasz,podziwiam więc,gratuluję i ściskam mocno życząc dalszych. sukcesów!
    Kasia T.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu :-) Ja zadziwiam? Czym? Czemu ostatnio było tak krótko, wręcz minimalistycznie? Ściskam bardzo mocno

      Usuń
  2. Ewa ten drugi zdecydowanie bardziej podobny :P od razu wiedziałam o kogo chodzi :) a tak naprawdę podziwiam!!!! wiem że w obie prace włożyłaś ogrom pracy i wysiłku, brawo!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy jest abstrakcją odnośnie 9 latka bardzo lubianego :-D Co tu podziwiać?? :-P Zwyczajne dzieła :-P Ty mi lepiej daj znać, czy coś z tym zepsutym się wyjaśniło??

      Usuń
  3. Ewuś zadziwiasz mnie pomysłami na życie, wolą i energią,która mogłaby zawstydzić niejedną "pełnosprytną"- jak zwyklaś mawiać- osobę,no i niezaprzeczalnym talentem ...Ostatnio było tak króciutko,bo tak się złożyły okoliczności-nie ten sektor:( ,ale przyznaję,że chętnie wysłuchałabym tego wyjatkowego koncertu z Tobą pod sceną;), jak rok temu...Kasia

    OdpowiedzUsuń