Z czym mi się kojarzy
maj? Z Ciepłem, słońcem i… spotkaniem z pewnymi panami. Jednego z nich
widziałam na deskach Rozrywkowych miesiąc wcześniej, ale, że mi ciągle mało… To
już niemalże tradycja. Obecność potwierdzona lutowym uśmiechem… Czy trzeba
czegoś więcej? Ano miałam jeszcze jedno takie nieśmiałe marzenie.
Po majowym koncercie Dżemu, zaopatrzona w „firmową”
czapeczkę, czekałam pod sklepikiem na powrót moich zagrafowanych przez
chłopaków Woodstokowych Cd. Płyty wróciły podpisane po 10 minutach… W sumie
mogłam już wracać, gdyby nie mój wewnętrzny
głos, który kazał mi poczekać.. Nie liczyłam na zbyt dużo, ale być może. Nagle
, po drugiej stronie stanął Maciek Niby nic nadzwyczajnego, ale wtedy, tuż po
zabiegu na kolano zważywszy, że z nogą było jeszcze nie do końca w porządku..,
coś niezwykłego Cyknęliśmy sobie parę
fot . Gdyby nie palec, Maćka przypominający mi o aparacie w ogóle bym o
nim zapomniała
Następnego wieczoru wrzuciłam jedno z nich na Jego fanpage dziękując za wyjście, bo nie musiał.
Kilka godzin później otrzymałam zaproszenie. Zapraszała mnie pewna, niezwykła
mama wyjątkowego chłopca. Nawet wtedy nie wiedziałam ile nas połączy.
Z chwilą szerszego poznawania wirtualnego zapragnęłam osobiście
poznać Binia i Jego mamuśkę. Wydawało mi się że rozumiem Go znacznie „lepiej”
niż ona, dzięki niepełnosprawności, która nas łączy. Wybacz kochana:*
Wspólnie kłębiły nam się wszelakie pomysły…
Wreszcie padła data : tegoroczna majówka
Odliczając dni do wspólnego „dżemowania” natknęłam się na jeden szczególny filmik . W trakcie „Snu o Victorii" Maciek zszedł do dziewczyny na wózku, uklęknął naprzeciwko niej i wykonał fragment piosenki. Od razu pomyślałam o Gabrysiu i „ Do Kołyski”…
Odliczając dni do wspólnego „dżemowania” natknęłam się na jeden szczególny filmik . W trakcie „Snu o Victorii" Maciek zszedł do dziewczyny na wózku, uklęknął naprzeciwko niej i wykonał fragment piosenki. Od razu pomyślałam o Gabrysiu i „ Do Kołyski”…
Krasnale wrocławskie fot Justyna Miłkowska |
Niestety jak to zawsze planami bywa coś, lub ktoś je krzyżuje.
Tamtego wieczoru była to zdecydowanie ochrona, która „bardzo taktownie”
najpierw przerwała nam koncert, by potem
nie pozwolić nam zaczekać na „Dżemy”. Rozgoryczenie było tym większe, że
widzieli nas ze sceny. W zamian za to przegadaliśmy do 3 w nocy! Nasz rekord Nazajutrz poszliśmy zwiedzać miasto. Musieliśmy
poczekać z Biniem, aż jego rodzice wejdą na wieże, by później pójść, szlakiem
krasnali nie zapominając przy tym o lodach
Z niezwykłym gościem, czekam na powrót jego rodziców Fot Justyna Miłkowska |
W niedzielę zostawiłam gości na trochę… Szkoła. Popołudnie
spędziliśmy już razem. Niestety, wszystko, co piękne za szybko mija, ale wierzę,
że jeszcze nieraz dane nam będzie spotkanie.
Dziękuję Justynko a może przede wszystkim Robertowi i… :-)
Za lody Binio podziękował...stojąc na własnych nogach :-) Fot Justyna Miłkowska |
Ewa to była wspaniała majówka i obfitująca w różne fajne wydarzenia, wspólne Dżemowanie, przegadane noce i niezapomniane wycieczki - nigdy nie zapomnę :D
OdpowiedzUsuńI przede wszystkim poznałyśmy się w końcu, nie tylko wirtualnie :) i to jest dla mnie wielką radością i dla moich chłopaków również ;)
masz wspaniałych rodziców
jeszcze raz Wam wszystkim bardzo, bardzo dziękujemy :***
ściskam
Ja też. Chcę znooooowu. Zauroczyliście mi mamuśkę. Szkoda tylko, że mój plan nie do końca wypalił, ale wiesz hehe. Za co Wy mi dziękujecie, bo pojęcia nie mam hihi :-P Że tak powtórzę za mamuśką: "Drzwi otwarte... :" Bisiek skradł me serce skubaniec :* Przekaż Robertowi, że co złego to nie Balcarówy :-P Prawda?
Usuń:***