Gdy zbliżają się moje urodziny najbliżsi, już
doskonale wiedzą, jaki prezent ucieszy mnie najbardziej. Jest prosty, a zarazem piękny, Stosunkowo przystępny cenowo,
ale dla mnie bezcenny głosowo. Głos
tutaj na kluczowe znaczenie. Niemalże wszystko było ustalone. Pozostało tylko czekać na dobór miejsca i czasu świętowania.
Wybór padł na wrocławskie Zaklęte Rewiry
Był to pierwszy show z cyklu „Live Trax”, solowej, tegorocznej trasie Maćka, a
może raczej ukochanego głosu, który nosi to imię. Wiedziałam, że po prostu
muszę tam być bez względu na trudności, jakie
napotka mój towarzysz. Przecież, gdy się barrrdzo czegoś chce…
Maciek Balcar Live Trax Tour Wrocław |
Emocje z każdym dniem rosły ma sile. Choć
prowadziłam w miarę normalny tryb dobowy szkoła, praca itd, to skrycie na coś liczyłam. Sama nie wiedziałam jeszcze
wtedy właściwie na co:-). Zagadkę rozwiązała nocna audycja radiowa. Pamiętam,
jak dziś. Było parę minut po 12, kiedy usłyszałyśmy
z Justyną pierwszy wers, a później całą historię. Ciemno, cisza wokół,
a mi serce mocniej zabiło…
Tak, to proszę. Zagraj to u nas
W dniu koncertu od razu towarzysza przywitali jego najwięksi wrogowie – schody. Ale troszkę dalej schowana była winda. Ekspresowy, wjazd równie szybkie zakupy, i wreszcie to na co czekałam od grudnia. Oczy mi się śmiały na widok znajomej, tak bardzo lubianej przeze mnie osoby, która, cierpliwie czekała na swój czas, bo był jeszcze suport.
Maciek wszedł wreszcie na scenę i przeniósł mnie w
cudowny świat. Byłam w siódmym niebie.
Ta wspólna zabawa ciepło i rozwiany, rozpuszczony włos i… nagle „Małe rzeczy” –
song usłyszany w radiu. Magia
Niestety okrutny czas zwiastował finał imprezy „Stop”
na bis usłyszane przez siostrę… Koniec koncertu…
Nie wiedziałam, czy czekać dalej. Nazajutrz miałam
szkołę, a ekipa Chorzów. Muzycy z Nie – ba zwijali kable. Zaryzykuję. Chociaż kilka minut. Stanęłam z
prawej strony sceny. Patrzyłam, jak ukochany głos rozdaje autografy innym w
jakimś pomieszczeniu uśmiechnięty, a ja nie mogłam tam wejść przez jeden schodek
. Opatrzność zesłała mi wtedy Mąkę, którego poprosiłam o przekazanie mu
informacji.
Parę minut później usłyszałam „Cześć Ewa”. Gdybyście
wiedzieli, co ja wówczas poczułam. Nie było żadnego zniecierpliwienia, a
przecież było już dość późno. Był przemiły,
taki po prostu Maciek, aż się nie chciało odchodzić. Podpisał płyty i zdjęcia
urzeczywistniając pewien plan.Wyrażał setlistowe wątpliwości. Szczerze? Nie miał racji.
Jak zetrzesz autografy z płyt poprawimy, jak się zobaczymy
Najwcześniej w Szczawnie.
Naprawdę? Więc do Szczawna :-)
Ukoronowanie muzycznego wieczoru |
Już odliczam dni
Ewa po wysłuchaniu "Stop" mogę się domyślać że było MEGA. Zresztą nowości które pojawiły się w setliście są super.
OdpowiedzUsuńWspólnie wysłuchany nocny wywiad z Maćkiem - bezcenne, a możliwość bieżącej wymiany radości z Tobą - na temat wysłuchanych kawałków ale też jego wypowiedzi - niesamowita sprawa, oddalone tak bardzo od siebie o jakieś 500 km a jednak tak blisko...
a sam "pan najważniejszy" jest po prostu niesamowitym człowiekiem, takim zwyczajnym i niezwyczajnym zarazem i za to go uwielbiamy :)))
zazdroszczę tego "cześć Ewa"
buziaki przesyłam
No właśnie taki normalny , że aż serducho się radowało Ja bym go takiego zawsze chciała... tzn no wiesz
OdpowiedzUsuńA i od koncertu kocham Mąąąąkęę chce jeszcze
Całusy zdrowiejcie