niedziela, 24 lipca 2016

Aiesec project

Jak najprościej utrwalić sobie język którego już kiedyś się nauczyło? Rozmawiając z obcokrajowcem władającym nim na co dzień. Taki miałam zamiar. Szukałam długo, na przeróżne sposoby. Miesiąc temu po kilku latach bezowocnych poszukiwań w mej skrzynce pocztowej pojawił się mail o Aiesec. Studenci z całego świata korzystając ze swoich wakacji chcą poznać nieznaną wcześniej kulturę ludzi, a co najważniejsze bezinteresownie zaoferować swój czas. Jak? Pójdą na spacer poprowadzą zajęcia językowe w placówkach edukacyjnych. W rozmowie telefonicznej z Polką działającą z ramienia organizacji powiedziałam mniej więcej o co mi chodzi. Na osobistym spotkaniu na którym towarzyszył jej już Oussama wspólnie zachwycali się moją znajomością angielskiego. Skoro jednak najbardziej brakowało mi rozmów największy nacisk położyliśmy właśnie na to. Cały lipiec jest u mnie pod hasłem angielski w praktyce... bardzo szeroko pojętej. Raz nawet słuchaliśmy Macieja pewnego w wersji english. 



Dla urozmaicenia Oussama prawie zawsze poznawał mnie z kimś nowym. Przyprowadził Yonela ze Stanów, Babiego ze swej rodzinnej Algeri. Poznałam też wspaniałe Egipcjanki Jolie, Dalie i Marinę.
Patrząc na to jak szybko zmieniają się daty w kalendarzu nie mogę uwierzyć, że nadchodzący dwudziesty dziewiąty lipca będzie naszym ostatnim wspólnym piątkiem... Nie tylko przez podciągnięty język. Spotkałam fenomenalnych ludzi i będzie mi ich brakować.



2 komentarze:

  1. Mój Wojtek też w zeszłym roku miał szczęście uczestniczyć w AISEC. Rewelacyjny projekt! Co prawda Młody angielskiego ni w ząb:)) jednak dla niego bariera językowa jest zdecydowanie przereklamowana! Nie wiem jak, ale dawał radę!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę ? Jak się Wojtkowi podobało? Ja jestem zachwycona:-). We wrześniu kolejna tura.

      Usuń