Jak najprościej utrwalić sobie język którego już
kiedyś się nauczyło? Rozmawiając z obcokrajowcem władającym nim na co dzień.
Taki miałam zamiar. Szukałam długo, na przeróżne sposoby. Miesiąc temu po kilku
latach bezowocnych poszukiwań w mej skrzynce pocztowej pojawił się mail o
Aiesec. Studenci z całego świata korzystając ze swoich wakacji chcą poznać
nieznaną wcześniej kulturę ludzi, a co najważniejsze bezinteresownie zaoferować
swój czas. Jak? Pójdą na spacer poprowadzą zajęcia językowe w placówkach
edukacyjnych. W rozmowie telefonicznej z Polką działającą z ramienia organizacji
powiedziałam mniej więcej o co mi chodzi. Na osobistym spotkaniu na którym
towarzyszył jej już Oussama wspólnie zachwycali się moją znajomością angielskiego. Skoro jednak najbardziej brakowało mi rozmów największy nacisk położyliśmy
właśnie na to. Cały lipiec jest u mnie pod hasłem angielski w praktyce... bardzo
szeroko pojętej. Raz nawet słuchaliśmy Macieja pewnego w wersji english.
Dla urozmaicenia Oussama prawie zawsze poznawał mnie z
kimś nowym. Przyprowadził Yonela ze Stanów, Babiego ze swej rodzinnej Algeri.
Poznałam też wspaniałe Egipcjanki Jolie, Dalie i Marinę.
Patrząc na to jak
szybko zmieniają się daty w kalendarzu nie mogę uwierzyć, że nadchodzący
dwudziesty dziewiąty lipca będzie naszym ostatnim wspólnym piątkiem... Nie
tylko przez podciągnięty język. Spotkałam fenomenalnych ludzi i będzie mi ich
brakować.
Mój Wojtek też w zeszłym roku miał szczęście uczestniczyć w AISEC. Rewelacyjny projekt! Co prawda Młody angielskiego ni w ząb:)) jednak dla niego bariera językowa jest zdecydowanie przereklamowana! Nie wiem jak, ale dawał radę!:))
OdpowiedzUsuńNaprawdę ? Jak się Wojtkowi podobało? Ja jestem zachwycona:-). We wrześniu kolejna tura.
Usuń