Odkąd pamiętam moi najbliżsi starali się ,abym wiodła bardo zbliżone życie do moich pełno sprytnych rówieśników. Chodziłam na zajęcia z języka angielskiego, malowałam w MDK’u. Słowem dotykałam wszelkich form życia. Niestety jedne z nich były dla mnie zamknięte i co gorsza, nie do otwarcia,,, która z nas nie chciała choć raz w życiu zatańczyć Walca, czy Rumby?
Któregoś dnia wybrałam się na targi sprzętu
rehabilitacyjnego. Gdy tak przechadzałam się po hali, nagle moim oczom ukazał
się niesamowity widok… Niby zwyczajna para taneczna, ale tancerka była osobą poruszającą
się za pomocą czterokołowego znajomego,
Już następnego dnia, pod wpływem obejrzanego duetu,
werbowałam Internet w poszukiwaniu klubu tanecznego. Po raz kolejny dostałam
swoisty policzek. Żaden z Wrocławskich się tym nie zajmował. Dodatkowo do takich formacji przyjmowano głównie osoby po
wypadkach itd…
Marzenie umknęło bezpowrotnie.
Na obozie letnim znajoma poinformowała, że ponownie rusza
grupa taneczna zainicjowana przez grupę zapaleńców przy moim stowarzyszeniu.
W pierwszym odruchu włączyła się nutka ostrzegawcza.
Po co mi
to teraz? Już prawie to w sobie zabiłam.
„Prawie” czasem sporo zmienia.
„Prawie” czasem sporo zmienia.
Taniec na XV leciu stowarzyszenia 29.11.08 |
Stąpałam po kruchym lodzie, ale ja nie ja jedna.. Byliśmy grupą, więc albo wzbijemy się razem na wyżyny , albo wrócimy na tarczy. Czas udowodnił, że jednak to pierwsze.
Co mi dały te zajęcia?
Nauczyłam się wymarzonego tańca i z integrowałam się
Ale o tym wkrótce... :-)
Co mi dały te zajęcia?
Nauczyłam się wymarzonego tańca i z integrowałam się
Ale o tym wkrótce... :-)