sobota, 13 sierpnia 2016

W szafie (nie)pełnosprawnej

Stylizacja pierwsza
Pretekstem do napisania poniższych rozważań były słowa wypowiedziane przez ekspedientkę w sklepie. Młoda dziewczyna, kasując nowo nabyte spodnie, zwróciła uwagę na moje buty. Czerwone, sportowe i co najważniejsze obecnie modne. Wychodząc z reklamówką w ręce czułam pewien rodzaj satysfakcji i jakąś taką wewnętrzną radość.
Dwadzieścia pięć lat temu od zaprzyjaźnionej, doświadczonej pedagog, wspólnie z mamą usłyszałyśmy jedno zdanie "Ubieraj ją w to, co noszą jej rówieśnicy tak aby, ubiór jej za bardzo od nich nie odróżniał." Radę ekspresowo wcieliłyśmy w czyny i stała się naszą codziennością. Tak jest do dziś. W mojej szafie zawsze znajdzie się coś trendy. Jak Cię widzą, tak Cię, piszą. Odzieżówki robią co mogą by przyciągnąć potencjalnych nabywców. Wychodząc na przeciw potencjalnym klientom coraz częściej zezwala się na przymiarkę upatrzonej części garderoby w zaciszu domowym. Formą zabezpieczenia dla lokalu jest uiszczenie w kasie ceny widocznej na metce. Gdy coś nie pasuje zwracamy rzecz i odzyskujemy należność. (Nie)pełnosprawny wcale nie musi oznaczać niemodny. Wręcz przeciwnie. Popularny w danym sezonie t - shirt lub spodnie mogą pomóc w nawiązywaniu relacji z innymi.

Stylizacja druga
Na pierwszy rzut oka największy kłopot może stanowić odzienie kończyn dolnych. Nie chodzi tutaj o moją rozmiarówkę. Angielskie 3,5 bez problemu odnajduje na damskich półkach polskich sklepów obuwniczych, fason ma jednak znacznie większe znaczenie nie ma co ukrywać. Gdy jednak naprawdę chcemy na wszystko znajdzie się sposób. Mój to obuwie znanych marek. Dlaczego? Dużą rolę odgrywa tutaj jakość. Pożądane firmy przywiązują ogromną wagę do produktów z których wykonują swoje towary. Mam, więc pewność, że moje bądź co bądź nietuzinkowe stopy bezboleśnie je nałożą i będą bez zmęczenia nosić przez kilkanaście godzin.
Co jest największą nagrodą? Uznanie i uśmiechy obcych ludzi.